Wiem, wiem ostatnio rzadko piszę.
Bardzo Was przepraszam!
Pochłonęła mnie rzeczywistość... :-p
Dziś jednak nie o tym!
Pamiętacie post o kinie?
Pisałam wam, że wyjście z maluchem na dorosły film to nie problem.
Dla tych co nie czytali zapraszam do postu Z małym dzieckiem do kina? - Dlaczego nie!
Dziś mam coś dla tych, którzy nie lubią sieciówek, tłoku, a mają ochotę na naprawdę dobre i klimatyczne kino.
Zapraszam Was do poznańskiego Kina Muza.
Uwielbiałam to kino już jako nastolatka i z czasem moja miłość, ani na jotę nie zmalała.
Tutaj zawsze znajdziecie seanse z dobrym filmem. Nie jakieś tam popularne hollywoodzkie szmiry, tylko prawdziwe porządne kino.
Uwielbiam klimat jego wnętrza, przyjazną atmosferę...
Możecie sobie wyobrazić jak byłam zachwycona, gdy dowiedziałam się, że mają cykl seansów dla rodziców z dzieckiem!
Seanse odbywają się w niedzielę o 14:00, więc mogą się na nie wybrać nawet Ci rodzice, którzy pracują.
My byliśmy już jakiś czas temu i świetnie się bawiliśmy.
Pod ekranem przygotowano strefę dla dzieci z zabawkami, stolikiem do rysowania, kredkami i kolorowankami. Był też oczywiście przewijak, pieluszki i mokre chusteczki.
Troszkę żałuję że zabrakło innych dzieci, z którymi Ignaś mógłby się bawić. Oprócz nas były tylko panie z niemowlakiem.
Tu niestety zawiódł brak reklamy, informacji. Nawet ludzie którzy przychodzili na ten seans, dopiero w kasie dowiadywali się, że jest to dla rodziców z dziećmi i na sali będą szkraby.
Seans zaczął się dość głośno, realizator chyba się troszkę zapomniał, musiałam iść poprosić o ściszenie.
Podczas gdy ja ze łzami w oczach oglądałam naprawdę świetny film "Pokój"
(Nic Wam o tym filmie nie opowiem! Musicie sami go obejrzeć! A jest naprawdę warty obejrzenia!), Ignacy odkrywał umiejętność wchodzenia i schodzenia po schodach, oraz chowania się za krzesłami. Tak więc oglądaliśmy z mężem dość aktywnie, bo zrzucając przy okazji kilogramy, chodząc w górę i w dół. :-D
Nie przeszkodziło nam to jednak w żaden sposób w śledzeniu fabuły :-)
Ciekawe jak odebrały to inne osoby siedzące na sali :-P, ale no cóż wybrali się na seans gdzie są dzieci, więc podjęli świadomie decyzję.
A wy? Wybieracie się do kina ze swoimi szkrabami?
A może już byliście? Napiszcie mi jak wrażenia!
Pozdrawiam,
Zaiana
Ja ostatnio z młodą byłam na porankach filmowych w Multikinie i była raczej osobą towarzyszącą :)
OdpowiedzUsuńHaha! :-)
UsuńA na poranka puszczają tylko bajki?
Tak tylko bajki :) W dodatku takie krótsze! ostatnio byłyśmy na Neli, małej reporterce. Sala jest mniejsza, seans krótszy, dźwięk ...."cichszy" :) Żeby młodsze dzieci oswoiły się z kinem!
Usuń:-) wynudzilaś się pewnie na maksa.
Usuń:-) wynudzilaś się pewnie na maksa.
UsuńZa pierwszym razem tak, ale na Neli, małej reporterce było ciekawie :))))
UsuńJa raz byłam w Multikinie, gdy synek jeszcze nie był aż tak mobilny :D i wybrałam film bez napisów, żeby nadążyć za akcją.
OdpowiedzUsuńTo fakt, że z napisami można mieć problem. Ja trochę znam angielski więc nie odczułem dyskomfortu. :-P
UsuńFajnie, że są opcje na seans dla rodziców z dziećmi i jeszcze fajniej, kiedy robią to kina studyjne. Ja w Krakowie prawie w ogóle nie chodzę do sieciówek, w studyjnych jest zupełnie inny klimat, małe sale, czasami można poczuć się bardzo wyjątkowo, kiedy na sali jest kilka osób :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, klimatu takich kin próżno szukać w sieciówkach
UsuńBardzo lubię to kino, choć w Poznaniu bardzo jeszcze rozkochało mnie w sobie Charlie Monroe. A seanse dla dzieci? Rewelacja! Kino bambino! :)
OdpowiedzUsuńMy ostatnio odwiedziłyśmy Muzę, zupełnie inny klimat niż w sieciówkach :)
OdpowiedzUsuń