poniedziałek, 18 stycznia 2016

Z małym dzieckiem do kina? - Dlaczego nie!



W kinach wkrótce będą puszczać kolejną część Twojego ulubionego filmu, a Ty dopiero urodziłaś?
Albo masz raczkującego szkraba, który nie wyobraża sobie ani  minuty bez Twojej piersi?
A może po prostu nie jesteś gotowa na kilku godzinne rozstanie z dzieckiem?
Z dzieckiem do kina? A dlaczego nie?!
Ja byłam i świetnie się bawiłam, wy też możecie!

Jakiś czas temu na jednej z facebook'owych grup dla mam, wywiązała się bardzo zaciekła dyskusja na temat tego czy można z malutkim dzieckiem pójść do kina. Dyskusja była bardzo gorąca i padło w niej wiele nieprzyjemnych słów. Myślę, że całkiem niepotrzebnie.

Dlatego chciałam Wam pokazać, że można i to bez szkody dla dziecka, za to ku przyjemności rodziców. Bez stresu, przyjemnie i przy okazji nawiązując nowe znajomości.
Chcecie wiedzieć jak?
To czytajcie dalej


Sieć kin Multikino ma w ofercie seanse dla rodziców, wydarzenie nazywa się Multibabykino, seanse odbywają się co środę o godzinie 12 w, jeśli się nie mylę, w 8 kinach. Seans jest dedykowany dla rodziców z małymi dziećmi (0-3), oraz przyszłych rodziców. Koszt biletu to 15zł, oczywiście nie płacimy za dziecko. :-) Seanse są przyciszone, światła przyciemnione, temperatura podwyższona. Na sali znajduje się miejsce do przewijania oraz zabawki.


My z Ignacym byliśmy w kinie już drugi raz.
Pierwszy raz gdy miał jakoś półtorej miesiąca. Przespał praktycznie cały seans, z jedną przerwą na zmianę pieluszki oraz cyca.
Ponieważ jestem od wczesnych lat dziecięcych fanką Gwiezdnych Wojen, to jeszcze przed premierą Przebudzenia Mocy napisałam do Multikina czy będzie taki seans w Multibabykino. W odpowiedzi dowiedziałam się, że jest taka możliwość ale nie wcześniej niż 3 tygodnie po premierze. Możecie sobie wyobrazić z jaką niecierpliwością czekałam na to wydarzenie :-D

Postanowiłam, że skorzystam z okazji i pokarzę Wam jak taki seans wygląda, byście mogli sami zdecydować czy jest to fajne czy nie.

Seans grany był 6 stycznia, więc centrum handlowe Malta w Poznaniu świeciło pustkami, cisza spokój, takie centrum bardziej mi się podoba, niż gdy pełne jest ludzi. :-D


Kupiliśmy bilety i zestaw dla dwojga, do którego dostaliśmy dwie oranżady. Sam cukier, ale mąż uwielbia gazowane napoje, więc się cieszył.


Na sali, tuż pod ekranem,  zorganizowano strefę dla dzieci. Jest tu przewijak wraz z pieluszkami i mokrymi chusteczkami, kosz na pieluszki, kojec, bujaczek, maty edukacyjne i duży wybór zabawek.






Jeszcze przed rozpoczęciem seansu, przyszedł pracownik sprawdzić czy niczego nie brakuje i zapytać czy jest wystarczająco ciepło.
Ignacy jak tylko weszliśmy zabrał się do eksploracji nowych terenów oraz nawiązywania znajomości.



Sala nigdy nie jest pełna, powodem jest podejrzewam, brak wiedzy wśród rodziców o takiej możliwości spędzenia czasu.



Co do samego seansu. Dźwięk jest oczywiście przyciszony., więc dzieci nie odczuwają dyskomfortu. Usytuowanie strefy dla dzieci sprawia, że ekran jest ponad nimi i nawet go nie zauważają, więc unikamy szkodliwości dla oczu. Ignacy spojrzał na ekran tylko raz, ale zdecydowanie bardziej był zainteresowany innymi dziećmi.


Gwiezdne wojny to długi film, ale my byliśmy przygotowani, gdy maleństwo poczuło się zmęczone, tato utulił do snu. :-)


Znalazłam tylko jeden mankament, przy strefie dla dzieci, tuż przy kojcu niebezpieczne schody. Myślę, że dobrze by było je na przyszłość w jakiś sposób osłonić, bo mogą stanowić spore niebezpieczeństwo dla maluchów.


Jeśli chodzi o sam film Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy to jestem bardzo zadowolona z seansu. Film bardzo mi się podobał, o wiele bardziej niż I,II,III część.


Wróciły wspomnienia i radość z oglądania IV cz, film jest bardzo podobny w klimacie do starych części. Haha, przeżyłam deja vu, ponieważ nawet niektóre sceny są podobne! :-D Całość jest pełna akcji, ale nie jest przeładowana efektami co w dzisiejszych czasach jest rzadkością. Bardzo ucieszył mnie widok sokoła milenium, prawie popłakałam się gdy zabili mi Hana Solo i czułam lekkie rozczarowanie małą ilością scen z moim ulubionym bohaterem - R2D2 :-D


Ogólnie rzecz biorąc oglądając poczułam się znów dzieckiem i to wszystko bawiąc się jednocześnie z Ignacym na podłodze.

Takie rodzinne seanse są naprawdę fajne i serdecznie Wam je polecam.
Napiszcie czy byliście już na takim?
Jeśli tak to gdzie i na jakim filmie.
A, może macie jakieś pytania lub wątpliwości? Chętnie na nie odpowiem!
Piszcie w komentarzach.


Pozdrawiam,
Zaiana



"Podobał Ci się ten post? Daj mi o tym znać i napisz w komentarzu. Jeśli dołączysz do obserwatorów na blogu, będziesz informowany na bieżąco o nowych wpisach. Będzie mi również niezmiernie miło jeśli polubisz mój fanpage na Facebooku i Instagramie. "
TOP