Pieczone kasztany to jedna z moich ulubionych przekąsek, jeśli obserwujecie mój fanpage to na pewno zdążyliście się już o tym przekonać.
Ale nim pokażę wam jak je przyrządzić, chciałabym wam o nich jeszcze kilka słów powiedzieć.
Ale nim pokażę wam jak je przyrządzić, chciałabym wam o nich jeszcze kilka słów powiedzieć.
Kasztany królowały na bogatych szlacheckich stołach w całej Europie od wieków a w kraju z którego pochodzenia były podstawą diety najbiedniejszych. Z suszonych robiono mąkę do pieczenia chleba, placków, nadziewano nimi mięsa,robiono polentę, dodawano do deserów, zup lub jako dodatek w formie puree.
Ja jak już wiecie najbardziej je lubię pieczone
Świeże kasztany można jeść na surowo, moja
babcia robiła też z nich nalewkę do nacierania nóg, która miała
przeciwdziałać żylakom.
Kasztany są bardzo zdrowe, pomagają zwalczać infekcje, wzmacniać odporność, mają przeciwdziałać jesiennej depresji i przemęczeniu :-). Zawierają witaminę E, ,C, witaminy z grupy B, żelazo, potas, magnez, lecytynę oraz tłuszcze nienasycone.
Upieczone kasztany mają trochę mączną konsystencję, zawdzięczają to dużej zawartości skrobi, są słodkie o lekko orzechowym posmaku. Ponoś najlepsze kasztany są na placu Pigalle, jadłam je tam i nadal uważam, że te mojej babci są lepsze.
Gdy będziecie je kupować, zwróćcie uwagę by skorupka była błyszcząca i nie uszkodzona, a gdy weźmiecie do ręki to powinniście odczuć, że jest pełen, nie powinien gruchać.
Jakiś czas temu gdy udostępniłam zdjęcie z pieczonymi kasztanami, pytaliście jak je przyrządzić, stąd dziś ten post.
Pieczone kasztany są bardzo proste do zrobienia.
Ja je robię tak jak przyrządzała mi je w dzieciństwie babcia. Takie są najsmaczniejsze.
Sami się przekonajcie:
Na początek płuczemy je i dokładnie myjemy w ciepłej wodzie.
Umyte kasztany osuszamy czystą ściereczką.
Następnie nacinamy ostrym nożem na krzyż z tej wypukłej strony, tak by przeciąć skórkę.
Układamy w garnuszku i zalewamy wrzątkiem.
Gotujemy około 15 minut, orzechy już teraz odrobinę popękają.
Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni. Kasztany układamy na blasze nacięciem do góry, blechę mozna wyłożyć wcześniej pergaminem, kasztanów nie trzeba wcześniej studzić.
Pieczemy w piekarniku na najniższej półce ok 15-20 min, aż będą ładnie popękane.
Po wyciągnięciu poczekajcie chwilkę aż przestygną, by się nie poparzyć.
Po obraniu skorupki oraz cienkiej skórki ukaże się wam złoty środek, który jest pyszny.
Kasztany takie jak na zdjęciu, czarne w środku, bądź spleśniałe wyrzucamy.
Mmmniam!
Smacznego Kochani,
Zaiana
Podobał Ci się ten post?
Daj mi o tym znać i napisz w komentarzu.
Jeśli dołączysz do obserwatorów na blogu, będziesz informowany na bieżąco o nowych wpisach.
Będzie mi również niezmiernie miło jeśli polubisz mój fanpage na Facebooku i Instagramie.
Gdy będziecie je kupować, zwróćcie uwagę by skorupka była błyszcząca i nie uszkodzona, a gdy weźmiecie do ręki to powinniście odczuć, że jest pełen, nie powinien gruchać.
Jakiś czas temu gdy udostępniłam zdjęcie z pieczonymi kasztanami, pytaliście jak je przyrządzić, stąd dziś ten post.
Pieczone kasztany są bardzo proste do zrobienia.
Ja je robię tak jak przyrządzała mi je w dzieciństwie babcia. Takie są najsmaczniejsze.
Sami się przekonajcie:
Na początek płuczemy je i dokładnie myjemy w ciepłej wodzie.
Umyte kasztany osuszamy czystą ściereczką.
Następnie nacinamy ostrym nożem na krzyż z tej wypukłej strony, tak by przeciąć skórkę.
Układamy w garnuszku i zalewamy wrzątkiem.
Gotujemy około 15 minut, orzechy już teraz odrobinę popękają.
Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni. Kasztany układamy na blasze nacięciem do góry, blechę mozna wyłożyć wcześniej pergaminem, kasztanów nie trzeba wcześniej studzić.
Pieczemy w piekarniku na najniższej półce ok 15-20 min, aż będą ładnie popękane.
Po wyciągnięciu poczekajcie chwilkę aż przestygną, by się nie poparzyć.
Po obraniu skorupki oraz cienkiej skórki ukaże się wam złoty środek, który jest pyszny.
Kasztany takie jak na zdjęciu, czarne w środku, bądź spleśniałe wyrzucamy.
Mmmniam!
Smacznego Kochani,
Zaiana
Podobał Ci się ten post?
Daj mi o tym znać i napisz w komentarzu.
Jeśli dołączysz do obserwatorów na blogu, będziesz informowany na bieżąco o nowych wpisach.
Będzie mi również niezmiernie miło jeśli polubisz mój fanpage na Facebooku i Instagramie.
A gdzie je kupujesz?
OdpowiedzUsuńZazwyczaj na targowisku, ale ostatnio kupiłam w biedrze i też były dobre.:-)
Usuńnie jadłam jeszcze takich domowo-pieczonych.
OdpowiedzUsuńchyba pora to zmienić.
Polecam spróbować :-)
UsuńSzczerze powiedziawszy, nigdy nie próbowałem, ale naprawdę mnie do tego zachęciłaś! :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się Ciebie zachęcić! :-)
UsuńMoja druga połówka uwielbia pieczone kasztany więc chyba go zaskoczę w weekend i przyrządzę według Twoich wskazówek :)
OdpowiedzUsuńW takim razie smacznego i czekam na informacje jak się udały :-)
UsuńJeszcze nigdy nie jadłam kasztanów, ale dzięki Tobie nabrałam na nie apetytu :)
OdpowiedzUsuńMiło mi! :-)
Usuńsłyszałam o nich, ale nie jadłam. Ale kusisz!
OdpowiedzUsuńA no kuszą :-P Ale kuszenie zdrowym to nie grzech :-D
Usuńbardzo lubię pieczone kasztany, jesienią często robię w domu. kojarzą mi się nieodmiennie z Barceloną, gdzie spędzaliśmy kilka lat temu przedłużony weekend około 1 listopada... było dosyć zimno (jak na południe), przechadzaliśmy się wietrznym nabrzeżem Barcelonetty - dzielnicy plażowej, a pieczone kasztany z malusieńkich straganów na rogach ulic umilały nam wieczór... :)
OdpowiedzUsuńSmaki są tym pyszniejsze im przyjemniejsze wspomnienia na się z nimi kojarzą :-)
UsuńW tym roku za namową znajomych udało mi się spróbować pieczonych kasztanów. Niestety zupełnie nie mój smak.
OdpowiedzUsuńWiadomo, każdy ma inne upodobania, ale spróbowałaś i już wiesz :-)
UsuńJak byłam dzieckiem to spróbowałam raz i mi nie smakowały, ciekawa jestem czy teraz byłoby inaczej. Musze koniecznie kupić i takie kasztany przyrządzić. :)
OdpowiedzUsuńA ja w dzieciństwie je uwielbiałam :-P
UsuńJeszcze nigdy nie jadłam pieczonych kasztanów, ale narobiłaś mi ogromnego smaka bo jestem przekonana, że to coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie smacznego I daj znać jak wyszły :-)
UsuńNajlepsze kasztany są na Placu Figal <3 tak mówi polski klasyk serialowy :) Ale nigdy nie jadlam, nie wiedziałam jak się do nich zabrać, zainspirowałś mnie :)
OdpowiedzUsuńTo mi miło :-)
UsuńMniam, wyglądają przepysznie i z pewnością tak samo smakują :) A gdzie można kupić takie jadalne kasztany?
OdpowiedzUsuńKupisz na większych targowiskach, przez internet i w marketach.
UsuńNigdy nie jadłam pieczonych kasztanów - wydają się proste w przygotowaniu, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńA jesz je zupełnie same czy może z czymś? :)
Ja jem same, ale można z solą, masłem albo na słodko np. z syropem klonowym.
UsuńJeszcze nigdy nie próbowałam pieczonych kasztanów, a przymierzałam się do tego już kilkukrotnie :)
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej zapraszam do spróbowania :-)
Usuńmmm "chodziły" za mną,ale zostały w roli ozdoby :) Teraz widzę,że fajnie się przygotowuje i mają witaminki i minerały więc warto spróbowac :)
OdpowiedzUsuńPolecam! :-)
UsuńNie należę do zbytnich eksperymentatorów kulinarnych, ale ostatnio coraz częściej słyszę o tych kasztanach i chyba niedługo sama będę musiała spróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować. Ja uwielbiam
Usuń